PORADY

Czym się kierować przy wyborze lunety


Mogłoby się zdawać, że dobór lunety do określonego typu broni to sprawa myśliwego i rusznikarza wcale nie dotyczy; fachowiec ma jedynie zamocować celownik na broni i przystrzelić. W praktyce jednak rola rusznikarza jest znacznie większa.

Im więcej celowników na rynku, tym trudniej wybrać konkretny model. Każdy chciałby mieć najlepszą lunetę, a tymczasem takiej nie ma. Na pytanie, jaką kupić, odpowiedź jest w sumie prosta: taką, jaka się nam podoba, bo to nie rusznikarz, ale jej nabywca - myśliwy - będzie z nią dzielił dole i niedole łowów. Warto natomiast pamiętać o kilku zasadach i nie odstępować od nich.



Montaż, którego nie można zdejmować, np. do czyszczenia broni, jest nieporozumieniem, w szczególności taki, który się przestawia i wyciera czy zużywa przy zwykłej eksploatacji. Jestem zdania, że skoro niektóre lunety mają gwarancję np. na 30 lat, to nie ma powodu, aby z montażami było inaczej.

Okazuje się, że w znacznej większości przypadków myśliwym, którzy trafiają do rusznikarza, trzeba doradzić, jakiego typu lunetę wybrać, jakiej firmy, a czasem nawet gdzie ją kupić i za ile. Do tego: jaki zrobić montaż, jak i z jakiej amunicji strzelać itd. Myśliwego trzeba jeszcze nauczyć, jak regulować lunetę w razie problemów oraz dać mu wykład o balistyce (strzały dalekie i bardzo bliskie), masach pocisków i właściwie o wszystkim innym, co ma związek ze strzelaniem z danej broni.

Za każdą poradę i każdą przekazaną klientowi informację trzeba brać stuprocentową odpowiedzialność. Rusznikarz nie może zawieść myśliwego, w przeciwnym razie zrobi sobie z niego nieprzejednanego wroga na całe życie. Tak to już jest w tym fachu.

Zdarzało się, że zrozpaczony klient niemal z płaczem rzucał swoją kniejówkę i przeklinał lunetę, montaż i kaliber, bo nie trafił! Po dokładnej analizie przypadku wychodziło na jaw, że owego pana należało jeszcze nauczyć zasad polowania, strzelania itp. - ale to już inna historia.

Najczęściej słyszę pytania typu „Jaką kupić lunetę do mojej broni: 3-12x56 czy 3-12x56 z podświetlanym punktem?". Bardzo trudno odpowiedzieć tak, aby zadowolić klienta, chociaż zwykle wiem, jaka odpowiedź go usatysfakcjonuje. Najrozsądniej jest, gdy myśliwy zaufa rusznikarzowi i pozwoli sobie wytłumaczyć pewne prawidła.


dubeltówka

Na dubeltówkę śrutową w zasadzie nie zakładamy lunety, chyba że w bardzo szczególnych przypadkach, takich jak polowanie na lisa czy kunę lub borsuka z zasiadki albo na wabia. Taka broń sprawdza się również podczas polowania na gęsi, głuszce i cietrzewie. Warunkiem jest dobre skupienie i pokrycie wiązki śrutu (grubego, od 3 do 0) oraz właściwe przebicie. Luneta do śrutówki nie może być duża - powiększenie najwyżej czterokrotne. Idealne są dobrej klasy celowniki o parametrach 4x32.

Baza montażowa na dubeltówce powinna być osadzona bardzo solidnie i dyskretnie, niemal niewidocznie, żeby strzelba nie wyglądała jak afrykański ekspres. Montaż również trzeba wyko nać lekki, a równocześnie wytrzymały, żeby cieszył oko, ale nie urwał się w czasie pogoni za postrzałkiem czy podczas upadku broni z ambony.

Co do strzelania brenekami ze śrutówki, na której jest zamontowana luneta, trudno dać jakiekolwiek wskazówki. Polowanie na dziki z zasiadki jest dozwolone wyłącznie z broni gwintowanej


dubeltówka

Sztucer repetier z lufą o długości 60 cm lub typu varmint to broń precyzyjna, o zwartej budowie. Można na niej montować właściwie wszystkie celowniki optyczne, od małych lunet biegowych (do pędzeń), poprzez duże, nocne, aż po kolimatory. Luneta powinna być markowa, dobrej jakości. Uważam bowiem, że większości myśliwych nie stać na kupowanie tanich lunet, służących tylko przez krótki czas.

Najlepiej wybrać celownik jak najbardziej uniwersalny, żeby nadawał się do polowania w nocy, w dzień, z podchodu i na strzelnicę. Taka wydaje się luneta o parametrach 3-12x56 lub 2,5-10x56.

Z powiększenia 3x można strzelać do dzików i jeleni w pędzeniu, 4-6x - do rogacza z podchodu czy z ambony, 8x – do dzików i lisów z zasiadki w nocy, a z powiększenia 12x- do sylwetki rogacza na strzelnicy Podświetlany punkt czy środek krzyża też się przydaje, ale to raczej kwestia mody niż koniecznej potrzeby.

Luneta z obiektywem 56 mm daje optymalnie dobrą jasność w przypadku strzelania o zmroku do dzika czy lisa. Nadaje się też doskonale na rykowisko, do polowania tuż przed świtem przy słabym oświetleniu.

Uniwersalność oznacza również wady. Mianowicie może doprowadzić do gubienia się przy zmianie parametrów w sytuacjach ekstremalnych, kiedy górę biorą emocje, gdy jest ciemno itd. Z kolei wadą dużych lunet o mocnym „świetle" jest ich masa, do czego dochodzi jeszcze waga solidnego montażu. Ideałem byłoby więc posiadanie trzech celowników do jednego sztucera: 8x56 na polowania nocne, 6x42 na dzień i wieczorną zasiadkę oraz 1,25-4x24 na polowania pędzone i awaryjnie do podchodu lub dostrzeliwania postrzałków.
Oczywiście w takim przypadku bardzo ważny jest montaż - najlepiej, gdy będzie to rzemieślniczo wykonany i solidnie dopasowany „wózek", który pozwoli wymieniać lunety bez obawy o przestawienie średniego punktu trafień przy strzale.


kniejówka i dryling

Kniejówki i drylingi mają zazwyczaj lufę kulową na dole, pod lufami śrutowymi, co jest poważnym mankamentem, który należy brać pod uwagę przy doborze celownika. jeżeli na takiej broni osadzimy potężną lunetę 8x56, w dodatku na wysokim montażu hakowym, to oś lufy i oś optyczna lunety oddalą się od siebie tak dalece, że strzelanie na różne dystanse będzie bardzo problematyczne. A jeśli przy strzale dojdą jeszcze minimalne przechyły boczne broni, to trafienie może być dziełem przypadku.

Stosując się do zasady, że im niżej celownik leży na lufie, tym lepiej, warto pójść na kompromis i założyć lunetę 6x42 lub 1,5-6x42. Montaż powinien stanowić solidny „wózek", który można odpiąć najwyżej dwoma ruchami (nawet gdy mamy zmarznięte palce). A dlaczego? Dlatego że przy dochodzeniu postrzałka celownik przeszkadza. Ładujemy więc brenekę do góry, na dół kulę i idziemy. Lunetę 6x42 możemy wsunąć za cholewę od buta lub za pasek. 8x56 mieści się tylko do niemodnego już gumofilca (ale Swarovski czy Zeiss do gumofilca? - to niedopuszczalne!).

Również w broni kombinowanej montaż powinien być delikatniejszy co dyktują warunki techniczne i estetyczne. Celownik 6x42 spełnia te wymogi. Kniejówka nie jest bowiem przeznaczona ani do strzelania na dalekie dystanse, ani do oddawania częstych strzałów (np. na strzelnicy). Z kniejówka czy drylingiem można natomiast dużo chodzić. Wtedy, jednak każde 100 czy 200 gramów zacznie wcześniej czy później - mieć znaczenie.


sztucer łamany pojedynczy

Łamana pojedynka jest oznaką zrównoważenia i etycznej postawy myśliwego, a także dobrego smaku, broń ta to bowiem kwintesencja elegancji na polowaniu indywidualnym. Luneta do lekkiego kipplaufa nie może więc być za duża. Najlepszy będzie celownik o stałym powiększeniu 6x42. Nie znaczy to jednak, że rusznikarz odmówi zamontowania ogromnego „teleskopu" na takiej broni. Bo to przecież klient ostatecznie decyduje o wyborze lunety.

Również do ekspresu najodpowiedniejsza będzie luneta o średnicy obiektywu nie większej niż 42 milimetry.


sztucer alpejski

Sztucery krótkie, w pełnym drewnie, czyli z łożem do końca lufy, to broń, na którą pasują wszystkie typy lunet z wyjątkiem precyzyjnych. Te bowiem będą za duże („na wyrost"), odpowiednie do zamontowania na solidnym varmincie, ale nie na 50-centymetrowej lufie.

Można również założyć wymiennie dwie lub trzy lunety i solidny kolimator np. do pędzeń na dziki i jeleniowate. Życzę gorąco wszystkim kolegom myśliwym, aby przez swoje lunety i lornetki zawsze widzieli jak w dzień i zawsze to, co jest rzeczywiście do zobaczenia, bez wspomagania się wyobraźnią.


Leszek Ciupis

(Artykuł ten ukazał się w "Braci Łowieckiej")

powrót na początek strony