PORADY

Polowanie na gołębie grzywacze przy użyciu bałwanków


W ostatnich latach mocno uwidocznił się spadek populacji wielu gatunków zwierzyny łownej. Jednak obserwacja niektórych gatunków ukazuje nam tendencje przeciwną.

Do takich właśnie należy gołąb grzywacz. Jest to piękny ptak o szlachetnym wyglądzie, a do tego bardzo mądry i ostrożny. Polowanie na niego jest niezwykle trudne, lecz bardzo ciekawe i emocjonujące. Należy wykazać się nie tylko umiejętnościami strzeleckimi, ale też wielką wiedzą, doświadczeniem i sprytem.

Zazwyczaj na początku sezonu polowań na grzywacze, tj. od 15 sierpnia możemy zaobserwować duże ich stada na ścierniskach, gdzie intensywnie żerują, zjadając ziarna zbóż, bądź też odpoczywające na drutach elektrycznych dużymi grupami. Podejście ich jest prawie niemożliwe, a jeśli się uda, to można strzelić najwyżej jednego osobnika. Pozostałe uciekają i nie nadlatują w zasięg strzału śrutowego.

Najlepsze efekty w polowaniu na te ptaki możemy uzyskać spełniając następujące warunki:


   1. Polujemy z ukrycia. Do tego celu najlepiej nadają się małe kępy krzaków wśród pól, bądź obrzeży lasów, w których przygotowujemy specjalny szałas z gałęzi i np. siatki maskującej. Warto też używać ubrania maskujące. Kryjówka musi być zbudowana tak, aby możliwe było łatwe strzelanie z niej do nadlatujących ptaków. Powinna też pomieścić psa myśliwskiego, który będzie aportował ustrzelone gołębie. Jeśli nie dysponujemy psem, po prostu sami podnosimy zdobycz już po polowaniu.

   2. Polujemy o właściwej porze dnia, w której grzywacze udają się na żer. Jest to najczęściej po wschodzie słońca, gdy zrobi się już ciepło i obeschnie rosa, do południa i przed wieczorem. Najlepsze są dni pogodne i słoneczne, zaraz na początku sezonu, kiedy to żniwa dobiegają końca, a ścierniska nie zostały jeszcze zaorane.

   3. Do polowania używamy specjalnie wykonanych bałwanków imitujących siedzące na polu ptaki. Można oczywiście zakupić gotowe bałwanki grzywaczy wykonane z tworzywa sztucznego, jednak nie są one lepsze od wykonanych własnoręcznie w postaci płaskiej. Bałwanki plastikowe zajmują bardzo dużo miejsca, płaskie możemy złożyć w jeden pakiet i schować do małego plecaka, razem z siatką maskującą i zapasową amunicją. Jednak ich największą zaletą jest to, że ustawione w polu, pod różnymi kątami, sprawiają na nadlatujących grzywaczach wrażenie poruszających się, żerujących spokojnie gołębi. Po prostu płaski bałwanek, widziany z boku, jest widoczny doskonale. Pod kątem widać go gorzej, a na wprost wcale nie jest widoczny. Ustawiamy je więc skierowane w różne strony, tak aby ze wszystkich kierunków było widać choć część figur. Bałwany pełne bardziej wzbudzają podejrzenia ostrożnych grzywaczy.


Jeśli ustrzelimy pierwszego grzywacza, to wskazane jest, aby wyskubać z niego nieco pierza i porozrzucać przy naszych bałwankach. Bardzo poprawi to efekty polowania.

Bałwanki przygotowujemy samemu. Wycinamy kształt grzywacza z płyty pilśniowej lub ze sklejki. Powinien on dość wiernie odzwierciedlać zarys siedzącego ptaka w skali naturalnej lub nieco większej. Warto przy tym skorzystać z jakiejś książki lub fotografii. Figura ptaka musi emanować spokojem. Nie może to być ptak wystraszony, z lękliwie wyciągniętą szyją, czy wyprężony do góry. Ma sprawiać wrażenie, jakby zaraz miał zająć się toaletą upierzenia, albo zasnąć po obfitym posiłku.

Wycięte wg uprzednio przygotowanego szablonu sylwetki gołębi osadzamy na specjalnie przygotowanych kołeczkach, o dł. ok. 20-30 cm, aby można stabilnie umiejscowić je na ściernisku, bądź na obsianym już polu. Kołeczek można przybić dwoma gwoździkami z jednego boku, ale najlepiej osadzić je na kwadratowej listewce naciętej wzdłuż na głębokość ok. 4 cm. Wówczas sylwetka, osadzona na klej do drewna i zabezpieczona wkrętem do drewna, trzyma się bardzo mocno i nie spłata nam przykrej niespodzianki na polowaniu, czyli w warunkach dosyć ekstremalnych. Kołek z drugiego końca musi być dobrze zaostrzony. Nie należy go też malować np. lakierem bezbarwnym. Mały odblask światła od razu wzbudza czujność w nadlatujących grzywaczach.

Sylwetki malujemy używając farby emulsyjnej białej, dobarwionej szkolnymi farbami plakatowymi, dla dzieci. Takie malowanie jest trwałe, nie zmywa się i przede wszystkim jest matowe, bez żadnych odbić i refleksów świetlnych, jak u prawdziwych ptaków.

Najpierw malujemy całą sylwetkę na najbardziej zasadniczy i dominujący u grzywacza kolor, czyli szaro-niebieskawy. Mieszamy w tym celu w małym słoiczku farbę białą (emulsję do ścian) z czarną, co da nam kolor szary, a dalej dobarwiamy małą ilością niebieskiej, aby uzyskać tzw. „odcień gołębi”. Następnie malujemy ciemniejsze podbrzusze, przyciemniamy pióra na skrzydłach i ogonie. Malujemy tak charakterystyczne sierpy w kolorze białym na skrzydłach, oraz trzykolorowe trójkąty na szyi ptaka. Najważniejszym elementem „malunku” jest jednak oko i białe sierpy na skrzydłach. Te elementy decydują o tym, czy będzie to grzywacz, czy też coś innego. Oko musi być namalowane idealnie i perfekcyjnie. Bardzo dobrze korzystać tu z przygotowanego uprzednio szablonu. Oczywiście cały czas należy przyglądać się pięknemu zdjęciu grzywacza, aby każdy z bałwanków nie różnił się od innych.

Tak przygotowane wabiki złożone razem, z łatwością zmieszczą się do plecaka, razem z siatką maskującą. Zabieramy też stołeczek i zapas amunicji śrutowej w kalibrze dowolnym, ale o rozmiarze śrutu 6.

Przed polowaniem radzę kilka razy odwiedzić strzelnicę sportową i poćwiczyć, zwłaszcza strzelanie do rzutków, które wylatują z wieży, aby polować etycznie, nie raniąc ptaków. Tym bardziej, że polowanie na grzywacze praktycznie rozpoczyna sezon polowań na pióro i przeważnie większość myśliwych mocno pudłuje po długiej przerwie.

Polowanie na grzywacze jest bardzo trudne, a sukcesem kończy się jedynie dla najlepszych i najwytrwalszych myśliwych.








Leszek Ciupis

powrót na początek strony